4 lipca 2015

Dni Rybnika po mojemu, czyli Mistrz i Małgorzata

Przyszło lato i upalny lipiec, a ja mam tyle niepozamykanych szufladek z równie upalnego czerwca. Tak więc po kolei. Najpierw Dni Rybnika, w których brałam udział nie tylko jako zwykły oglądacz.

Oglądanie rodzimych artystów jest miłe i fajne. Wielki świat ma swoich mistrzów, a małe ojczyzny swoich. Rybniccy aktorzy, „Zawiało” i niezwykle charyzmatyczna Maja Rodzik-Ziemiańska, cuda tortowe adeptek cukiernictwa z OHP, to były moje zobaczone „best of the best”. Niesamowite było też trio, które grało na ul. Sobieskiego, ale jak się nazywało nie pytajcie.

Dni Rybnika (3)

Dni Rybnika (1)

Dni Rybnika (5)

Dni Rybnika (2)

Dni Rybnika (6)

Dni Rybnika (4)

Do niedzieli, czyli ostatniego dnia całego cyklu imprez przygotowywałam się 2 tygodnie. Miałam bowiem, wraz ze najlepszym specjalistą od historii Rybnika – Michałem Palicą, prowadzić spacer po deptaku, organizowany w ramach Zawiało Retro Projektu. Gdy kolega Olek, fachura od wystąpień publicznych, zobaczył moje notatki, to się za głowę złapał 😉 Płoszaj – powiedział – Ty się chcesz z tego wyznać? Nadziubdziane drobnym maczkiem, do tego wklejka na doklejce, podklejana wstawką 😉

notatki (1)

Michał, czyli współprowadzący, wcześniej mi powiedział, że pójdzie na żywioł. On może, bo ma wsio w jednym palcu. Ja tam jednak wolę mieć zawsze ściągi, nawet gdy z nich nie korzystam. Poza tym nie potrafiłabym własnymi słowami oddać tego, co pisała międzywojenna prasa, czy Leschcziner w swoim testamencie.

Podział ról był jasny i z góry ustalony. Michał opowiada o wszystkim, co dotyczy nie-Żydów, a ja wiadomo 😉 A nakryklane* miałam sporo…

notatki (2)

Oprócz zaplanowanej przez nas trasy oprowadzania, wiadomym i pewnym było, że po kilku dniach upałów na 100% przyjdzie burza. Nieznana była tylko godzina jej nadejścia. Spacer rozpoczął się na Rynku – jeszcze w hycu**.

Spacer (3)

Spacer (2)

Płoszaj miał za zadanie robić zdjęcia, ale to zawsze go przerasta i gdy zrobi 10 fotek to uznaje, że to jest i tak za dużo. Udało nam się dojść ze spacerowiczami do połowy ulicy Sobieskiego, choć grzmoty były słyszalne już przy Świerklańcu. Zdążyłam jeszcze opowiedzieć o rodzinie Mannebergów, gdy nagle przyszedł kataklizm 😉 Na szczęście Mannebergowy anjfart*** pomógł przetrwać potężne gradobicie i oberwanie chmury. Przez pół godziny Sobieskiego była rwącą rzeką, co zresztą ma historycznie uzasadnienie, gdyż onegdaj płynął w tym miejscu z góry potoczek.

Spacer (26)

Wytrwali rybniczanie chcieli kontynuacji spaceru i gdy wyszło słońce, Michał w koszuli a la Hawaje i z laseczką dziadka oraz ja po bosoku****, poprowadziliśmy wycieczkę aż pod bazylikę opowiadając o mieszkańcach mijanych po drodze kamienic.

Spacer (35)

Na koniec muszę wyjaśnić skąd tytuł postu. Otóż Michał Palica jest dla mnie mistrzem. Gdy zaczynałam 10 lat temu szukać jakichkolwiek informacji o, teraz już moich, rybnickich Żydach, to czerpałam z jego artykułów jak zauroczona. Wprawdzie jego zainteresowania dotyczyły wszystkich rybniczan, bez szczególnego nacisku na żydowską społeczność miasta, to i tak wyłuskiwałam potrzebne mi wiadomości. Jego artykuły z Nowin, Gazety Rybnickiej to była zawsze niesamowita porcja informacji, ciekawostek i fantastycznych historii. Do dziś mam w swoich teczkach zapiski sprzed lat w stylu „wg Palicy pogrzeb Müllera był w roku…”.

To był zaszczyt, że mogłam wraz ze swoim Mistrzem prowadzić ten spacer. Dziękuję też wszystkim, którzy zechcieli przyjść i posłuchać o historii Rybnika. Do zobaczenia!

Małgorzata

Spacer (30)

Jak zwykle kilka wyjaśnień dla nie-Hanysów 😉

* Nakryklane – nabazgrane

** Hyc – upał, ciepło

*** Ajnfart – wjazd do posesji

**** Po bosoku – na bosaka

Dla miłośników filmowych relacji –  krótki film ze spaceru:

Tagi: , , , , , , ,

Opublikowano 4 lipca 2015 przez Małgorzata Płoszaj in category "Judaika", "Rybnik", "Turystyka i krajoznawstwo