14 marca 2015

Dora Fajfman ze św.Jana

Dorkę mam pod powiekami. Zawsze, gdy wchodzę w krótką ulicę św. Jana to ją widzę.

23.12.2014.

Stoi za ladą i ogania się od dzieci. Nie znam jej twarzy, nie wiem czy była pogodna, czy zamknięta w sobie. Nie wiem, czy z Szymonem byli wyswatanym małżeństwem, czy takim z miłości. Może drażniły ją dzwony ze starego kościoła, a może wręcz przeciwnie i cieszyła się, że ludzie po mszy przystawali pod jej sklepikiem. Na pewno jej oczy radośnie błyszczały, gdy Symcha się do niej uśmiechał i całował w policzek.

sygn. 1999 (335)Gdyby rozpatrywać ją w kategorii Hansy – gorole, to na pewno była gorolką. W dodatku Żydówką. Czy Żydzi mogli być gorolami? Chyba mogli, jeśli pod tym pejoratywnym określeniem będzie się widzieć przyjezdnych i zarazem obcych. Dora i Szymon osiedlili się w Rybniku, gdy ten stał się miastem polskim i gdy Gemeinde stała się gminą. Nie byli Żydami-Hanysami. Byli z tych Ostjuden jak ich określali Żydzi niemieccy, czyli ci nasi – śląscy, ci tutejsi od pokoleń.

Wracam do Dorki, o której nikt nie pamięta, mało kto wie, a której należy się choćby ta krótka notatka. Usłyszałam o niej pierwszy raz kompletnie przez przypadek ze sześć, może siedem lat temu. Znajomy taty, wiedząc o moich poszukiwaniach śladów po rybnickich Żydach, umówił mnie z bardzo wiekową panią Wandą. Pani Wanda z Winklerów, czyli z rodziny, która od przedwojny była w posiadaniu kamienicy plebiscytowej, niestety za wiele nie pamiętała.

Plebiscytowa

Koło synagogi  nie chodziła, bo się bała 🙄 że zostanie porwana i „przerobiona na macę” 😯 , gdy likwidowano cmentarz nie było jej w Rybniku, generalnie nie potrafiła mi pomóc. Jedynie przypomniało jej się, że w rodzinnej kamienicy wynajmował sklep biedy Żyd Fajfman. Handlował skórami, miał dużo dzieci i obrotną żonę. Sklep miał tam gdzie przez lata po wojnie sprzedawano części samochodowe, a obecnie tworzy się kawiarnia najlepsza na świecie. Takie informacje, choć kompletnie niepoparte faktami, są niezwykle cenne; zawsze je zapisuję i nigdy nie lekceważę. Wiekowa pani Wanda, która niedługo potem odeszła do miejsca gdzie jest i ten biedy Żyd Fajfman, mówiła prawdę. Znalazłam kilka dowodów na to, że Szymon i zaradna Dora mieszkali w Rybniku i tu prowadzili swój fitulityngeszeft. Ich historię tworzę na podstawie niewielu informacji, więc bierzcie poprawkę na wszystko  :mrgreen:

Mieszkali w kamienicy, której już dziś nie ma, a raczej jest jej współczesny duplikat – naprzeciw plebiscytowej, czyli też na św.Jana. Jest tam obecnie kawiarnia Amelia – być może właśnie w mieszkaniu, które wynajmowali?

plac

14.10.2011 (8)

Czy mieli dużo dzieci, jak to stwierdziła pani Wanda nie udało mi się ustalić. Na pewno mieli dwójkę urodzonych w Rybniku. Sama Dorka była z Piotrkowa Trybunalskiego i nosiła jako panna nazwisko Goldberg. Złotych gór się w Rybniku nie dorobiła. Mam przeczucie, że Szymon był…. jak się to mówi po naszemu – dupiaty. Bo gdyby nie był, to czy dałby się wrobić w skarbnikowanie w jakimś bidnym stowarzyszeniu zapomogowo-pożyczkowym o nazwie Gemilus Chesed? W dodatku z innymi niezbyt majętnymi przyjezdnymi Żydami? Chyba nie.

Kuperman

A może Szymon był leń i wołał działać”, zamiast zaiwaniać za ladą i sprzedawać skóry, czy cholewki? Nie mam pojęcia, ale wiem, że Dora była zaradna. A kobieta najczęściej musi być przedsiębiorcza, gdy mąż niezaradny. Reklamowała swój sklepik, choć na ogłoszenia w ramce jej nie było stać. W odróżnieniu od jej żydowskich (dodam niemieckich) konkurentów Brauerów i nieżydowskiego składu skór w bezpośrednim sąsiedztwie.

Fajfman

Gdyby brać pod uwagę wysokość składki, którą Szymon płacił na rzecz gminy żydowskiej, to jednoznacznie można powiedzieć, że był bidokiem o zawodzie kamasznik. Żaden tam kupiec – zwykły szewc.

K-ce syg.1998 (566)

Dlaczego tak podkreślam, tą biedę i niezaradność? Ano dlatego, by jednoznacznie powiedzieć, że właśnie tacy żydowscy rybniczanie nie mieli szans na przeżycie wojny. Dora, Szymon, ich dwójka dzieci nie przeżyli. Z dokumentu na stronie Instytutu Yad Vashem wiem, że Fajfmanowie w czasie wojny byli w Słomnikach (małe miasteczko na północ od Krakowa). Prawdopodobnie stamtąd wywieziono ich do obozu zagłady.  Sądzę, że do Słomnik wyjechali zaraz na początku wojny, a może nawet jeszcze przed jej wybuchem. Wielu przyjezdnych Żydów wracało w swe strony wychodząc z błędnego (co teraz wiemy) założenia, że Hitler wejdzie do Rybnika, ale na pewno nie dotrze do środka Polski.

Dora Fajfman Testimonial

Dorki, czy też Dorel, bardzo mi żal. Wolę nie wyobrażać sobie co przeszła zanim odeszła. Miała trzydzieści parę lat, a jej córeczka Rinta dziesięć. Czy przed śmiercią przypominała sobie jak radośnie wołała na szabat swoje dzieci goniące się dookoła figury św. Jana Nepomucena na Placu Kościelnym? Czy zanim furgły w luft myślała jak szczęśliwi byli w Rybniku? Sorry za taką dosłowność, nie wynika ona z braku szacunku, a po prostu z braku właściwych i politycznie poprawnych słów na określenie tej tragicznej śmierci rodziny Fajfmanów. Biednych Żydów, którzy na ulicy św. Jana, obok figury świętego Jana, 50 metrów od kościoła Matki Bożej Bolesnej mieszkali oraz prowadzili sklep ze skórami i przyborami szewskimi.

W ich dawnym sklepie rybnickie Duszpasterstwo Akademickie ma zamiar otworzyć kawiarenkę. Oby zaradna Dora i działacz Symcha czuwali na tym miejscem. W końcu ponoć wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga. I Żydy, i gorole, i katole i cykliści.

5.09.2014 spotkanie z Tuskiem (6)

Aaaa, a kamienica plebiscytowa zanim stała się własnością „polską”, była w rękach żydowskich, ale to temat na inne opowiadanie  😆

P.S. Ze swej strony obiecuję, że będę tam chodzić na herbatę naprzemiennie.

Źródła: Śląska Biblioteka Cyfrowa, Yad Vashem, AP Katowice.

Tagi: , , , , ,

Opublikowano 14 marca 2015 przez Małgorzata Płoszaj in category "Judaika", "Rybnik