18 maja 2014

Gojka jako tłumacz i przewodnik cmentarny

Muszę się ciut pochwalić, a jak! Czasem trzeba, bo tego wymaga marketing.

Moja fitulityngeszeftowa spółka oficjalnie zwana mp kwadrat Sp. z o.o., a potocznie Szufladą Małgosi, wykonała kawał dobrej roboty na zlecenie Holocaust Research Institute in Memory of Zahava & Zvi Shwartz z Izraela.  Gojka i mocno religijny Żyd, czyli Małgosia-Prezeska szufladki i dyrektor tegoż instytutu objechali, sprawdzili, opisali ponad 40 cmentarzy żydowskich, kilkanaście synagog, wiele grobów zbiorowych na terenie Podkarpacia, Małopolski i woj. świętokrzyskiego.  Pięć dni pracy po 17-18 godzin. Od 8 rana do zmroku w terenie, a potem jeszcze kilka godzin opisywania (po hebrajsku i częściowo po polsku) i analizowania tego co widzieliśmy. A najwięcej to widzieliśmy winniczków, a przynajmniej ja ich widziałam setki. Mój towarzysz na nie raczej nie zwracał uwagi.

trip (10)

 

Moja praca polegała na zorganizowaniu całego objazdu, załatwieniu noclegów, umawianiu spotkań z lokalnymi władzami, opiekunami cmentarzy, tłumaczeniu, przedzieraniu się przez krzaki, chaszcze, szukaniu dróg, ścieżek, dojść, i wielu innych rzeczy. Pogoda nie była sprzyjająca, gdyż potężny niż o dźwięcznej nazwie Yvette bardzo nam pracę utrudniał.

trip (20)

Moje obawy o styk dwóch różnych światów, czyli świata mało religijnej chrześcijanki i głęboko religijnego Żyda były niepotrzebne. Gdy spotyka się dwóch wariatów cmentarnych, jak to określił mój zleceniodawca, to porozumienie jest pewne.  Początkowo Meir, bo tak ma na imię dyrektor Instytutu, podchodził do mnie z rezerwą, czyli np. walizy sobie sama musiałam tachać.  Jednak po dwóch dniach już był pełen szacun w stosunku do mnie i nie musiałam wnosić na kwaterę ciężarów.  Ja respektowałam jego podejście do wiary i cierpliwie czekałam przed ohelami i synagogami gdy się modlił, załatwiałam takie śniadania, by było zgodne z zasadami kaszrutu, cierpliwie wysłuchiwałam o powiązaniach rodzinnych linii chasydzkich, a on szybko uznał, że gojka może być przewodnikiem po kirkutach, bo się na tym zna jak mało kto.

Gdy rozstawaliśmy się po 5 dniach w Krakowie, gdzie miał spędzić szabat, podał mi rękę (!), co ponoć jest niespotykane i powiedział: „Małgosia, zrobiliśmy 1000% normy i tylko dzięki Tobie. Byliśmy perfekcyjnym teamem”. I dodał  „You were the best guide I have ever had”. Po czym wyciągnął z auta moją ciężką walizę, mój laptop oraz plecaczek i spytał, czy ma mi to gdzieś zanieść. Na mnie już czekała Młoda pod synagogą na Szerokiej, więc takiej potrzeby nie było. On zaczynał szabat a ja z Magdą leciałam na ciepłą herbatę i sziszę szykowaną przez Krzysztofa na ichniej kwaterze studenckiej. Mir stał na bramkach przed Krakowem w drodze po mnie, więc miałam jeszcze chwilę czasu na relaks z Młodymi archeologami.

Rezultatem tego objazdu ma być szczegółowy raport, który być może przyczyni się, dzięki pieniądzom z Izraela, do opisania wielu z tych zapomnianych miejsc, do postawienia drogowskazów, a może i do odrestaurowania niektórych z kirkutów. Raport ma mieć roboczą nazwę „Gorące kartofle”, gdyż w trakcie wielogodzinnych rozmów w aucie, przerywanym beznamiętnym głosem gps’esowej  spikerki, w pewnym momencie użyłam tego określenia.  Chciałam wytłumaczyć, iż są miejsca, których nikt nie chce wziąć pod opiekę, bowiem parzą jak gorący kartofel z ogniska i Meir to uznał za właściwą nazwę tych umierających cmentarzy.

Dla mnie była to wielka, choć niezwykle męcząca przygoda oraz ciekawa lekcja obyczajów. Wielu rzeczy się nauczyłam i dużo nieznanych mi dotychczas dziur zobaczyłam.  Uczestniczyłam w uroczystości rededykacji cmentarza żydowskiego w Głogowie Małopolskim, prowadzonej przez naczelnego rabina Polski oraz Fundację Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.

trip (9)

Mogłam znowu pogadać z ukochanym cadykiem Elimelechem z Leżajska (czuwał nade mną cały czas, bo ani jeden kleszczor mnie nie dziabnął, a one mnie uwielbiają), wreszcie dotarłam na grób jego córki we Frysztaku…

trip (7)

 

…zobaczyłam zapomniany cmentarz w Starym Dzikowie, gdzie pochowano ojca Singera…

trip (23)

 

…udało mi się zwiedzić centrum chasydzkie w Dynowie, czego chyba bez mojego zleceniodawcy bym nie zobaczyła, tam jadłam koszerną kolację przygotowaną przez młodego Chasyda a podaną przez szabasowego goja…

trip (5)

 

trip (6)

… zachwyciłam się górskimi kirkutami w Rybotyczach, Birczy i Ustrzykach Dolnych…

trip (21)

 

trip (1)

 

trip (24)

…oraz niesamowitym cmentarzem w Nowym Żmigrodzie, który od lat chciałam zobaczyć. W tym to bowiem mieście dawno temu mieszkali Żydzi, którzy nosili nazwisko, takie jak ja od urodzenia do 23 roku życia.  Musiałam więc tam pojechać, bo coś mnie z tym miasteczkiem łączy.

trip (13)

Do głębi wzruszyła i wstrząsnęła mną mogiła zbiorowa 1257 Żydów zamordowanych w głębokim lesie pod słowacką granicą między Nowy Żmigrodem a Krempną. Lało z nieba niemiłosiernie, drzewa uginały się pod wpływem wichury, było ciemno, ponuro, mgliście, daleko od cywilizacji, a ja byłam tylko mokra, wyziębiona, głodna ale żyłam. Nikt mnie nie mordował, nikt mi chciał strzelić w tył głowy, nie musiałam patrzeć na śmierć bliskich. W takich miejscach człowiek sobie uzmysławia, że jest szczęśliwy, bo żyje w 2014 roku i nie są istotne żadne problemy, które czasem się nam jawią jako koniec świata.

trip (14)

Koniec świata jest gdy ginie mama, 3 córki i syn. W takim miejscu trzeba się modlić i dziękować Panu Bogu, że dane nam jest żyć w dobrych czasach.

trip (15)

 

Wiadomym jest, że na takim zwariowanym wyjeździe nie wszystko jest idealne. Dwa miejsca noclegowe nie spełniły moich oczekiwań. Jednym z nich był hotelik pod Krasiczynem, gdzie właściciel nie dość, że był arogancki (przyjechaliśmy dość późno, bowiem byliśmy zbyt długo u Chasydów w Dynowie), to jeszcze chciał wyłączyć wi-fi (a to był mój kontakt ze światem i źródło informacji o miejscach na następny dzień) i jak lekko napyskowałam, to mi dał pokój przy kurniku, bez łazienki i widokiem, który ujrzałam rano.

trip (12)

Widok w sumie nie był istotny, ale noc była koszmarem, gdyż cały czas (od północy!) piały koguty, a ja nie znoszę wszelakich ptaszysk za wyjątkiem bocianów. Zdecydowanie wolę ciche winniczki. A propos po hebrajsku bocian nazywa się chasida. No i tu moja przydała się moja przezorność w sprawie szajspapióru.  Ja wiedziałem, że tak będzie, jak to śpiewał klasyk.

Za to agroturystykę u pani Czesławy w Przychojcu pod Leżajskiem mogę polecić nawet księżnej Cambridge. Wiedziałam gdzie jadę, gdyż 8 lat temu już byłam w tym niezwykle przyjaznym domu.  Genialne miejsce! A jaka nalewka agrestowa – pychota!

trip (18)

 

trip (17)

Właścicielka agroturystki jest mistrzynią nalewkową.

trip (19)

trip (16)

Wkurzał mnie momentami monotonny głos baby z gps’a i brak radia. Ojj, ja tam wolę jednak jeździć według mapy i tubylców, a nie według wskazówek beznamiętnej maszyny. Gość jednak preferował nowoczesne rozwiązanie, które ostatniego dnia pod Działoszynem wywiodło nas w takie pola i zadupia, że już kombinowałam skąd wytrzasnąć traktor.

No i najgorsza rzecz na tym wyjeździe to Yvette, czyli ulewy, wichury, a co za tym idzie wszędzie mokra majowa, wysoka po pachy, zieleń, błoto, czyli przemoczone ubranie i buty już od samego rana.  Suszarkę wzięłam do włosów, a służyła do buciorów.

trip (11)

Jeden jedyny raz, będąc już padnięta na amen, nie wlazłam na cmentarz we wsi Twierdza pod Frysztakiem. Uznałam, że mało mi znany cadyk, którego resztki ohelu stoją wśród dorodnych pokrzyw, nie jest wart bym zmoczyła się jeszcze od pasa w górę. No way! Mój towarzysz jednak poszedł się tam pomodlić, więc w duchu uznałam, że jest twardy.

trip (8)

 

Na końcu chcę jeszcze opisać wizytę w Dąbrowie Tarnowskiej, gdzie nie dość, że nas przyjął sam burmistrz miasta, to jeszcze vice burmistrz nas osobiście oprowadził po odrestaurowanej przez gminę synagodze (kto nie był niech jedzie), potem pokazał sztibl, następnie zawiózł do wsi, w której stoi pomnik Polaków zamordowanych za przechowywanie Żydów, poczęstował kawą, polecił dobre miejsce na zjedzenie obfitego śniadania.

trip (4)

trip (3)

 

Nie byliśmy zapowiedzianymi gośćmi, oj nie. Wlazłam na bezczelnego do sekretariatu i załatwiłam spotkanie z najwyższymi władzami miasteczka. Ot tak, jak pstryknięcie palcami. Są miejsca, gdzie lokalne władze samorządowe wiedzą jak przyciągać turystów i że nawet goście z drogi, tacy w kurtkach, zabłoconych adidasach i z uklackanymi włosami i rozmazanym od deszczu tuszem pod oczami też są ważni, bo z takich spotkań może urodzić się jakaś współpraca.

trip (2)

To tyle. Przed chwilą druga połowa naszego teamu do mnie dzwoniła, by mu pomóc załatwić wejście do Muzeum Historii Żydów w Polsce w Warszawie, gdyż już szabat zakończony i jedzie w kierunku stolicy. Haha, nooo ale u nas dziś niedziela i to ja mam święto.  Muzeum jest otwarte do 18-tej, więc swoją szaleńczą podróż zakończy idealnym akordem.

Szuflada wraca do realiów i zaczynam przygotowania do kursów, które mam przed sobą w najbliższym czasie.

Męczy mnie tylko to, że z powodu szabatu i konieczności wracania do Krakowa nie wleźliśmy na cmentarz w Skalbmierzu. Kurcze, będę tam musiała wrócić kiedyś sama, a raczej z Mirkiem, radiem i bez gps’a.

trip (22)

 

Gdyby ktoś szukał namiarów na zwiedzone przez nas miejsca, to niech pisze, a pokieruję.

Co zwiedziliśmy podaję poniżej:

  1. Głogów Małopolski nowy cmentarz żydowski
  2. Sokołów Małopolski synagoga i dwa kirkuty
  3. Łańcut synagoga i dwa kirkuty
  4. Żołynia kirkut
  5. Grodzisko Dolne kirkut
  6. Leżajsk kirkut
  7. Jagiełła cmentarz wojenny z grobami masowymi Żydów, Polaków, Ukraińców, Romów, Rosjan
  8. Sieniawa kirkut
  9. Stary Dzików synagoga i kirkut
  10. Cieszanów synagoga i kirkut
  11. Lubaczów kirkut
  12. Dachnów mogiła zbiorowa Żydów
  13. Wielkie Oczy synagoga i kirkut
  14. Radymno synagoga
  15. Jarosław synagogi i kirkut
  16. Przeworsk kirkut (a raczej dworzec PKS obecnie)
  17. Siedleczka (Kańczuga) kirkut i mogiła zbiorowa Żydów
  18. Dynów dwa kirkuty i centrum chasydzkie z synagogą
  19. Krasiczyn kirkut
  20. Przemyśl synagoga i cmentarze żydowskie (z czego jeden to tylko brama)
  21. Bircza kirkut
  22. Rybotycze kirkut
  23. Ustrzyki Dolne synagoga i kirkut
  24. Lesko synagoga i kirkut
  25. Sanok kirkut
  26. Rymanów synagoga i kirkut
  27. Krosno kirkut
  28. Korczyna kirkut
  29. Dukla dwa kirkuty i synagoga
  30. Hałbów (między Nowym Żmigrodem a Krempną) mogiła zbiorowa 1257 Żydów
  31. Nowy Żmigród kirkut
  32. Jasło kirkut
  33. Frysztak kirkut
  34. Twierdza pod Frysztakiem kirkut
  35. Ropczyce kirkut
  36. Dąbrowa Tarnowska synagoga, sztibl, kirkut
  37. Żabno kirkut
  38. Skalbmierz (z daleka) kirkut
  39. Działoszyce synagoga, kirkut, grób masowy
  40. Proszowice kirkut.

 

 

Tagi: , , , , , , , , , ,

Opublikowano 18 maja 2014 przez Małgorzata Płoszaj in category "Judaika", "Turystyka i krajoznawstwo

2 COMMENTS :

  1. By Maya on

    Piękna opowieść, a niebo płakało…
    Gratuluje siły i pasji… 🙂

Komentarze zamknięto.