7 stycznia 2016

Judaika rybnickie – uzupełnienie

Kaiser (1)Opisując w grudniu swoje ➡ rybnickie judaika kompletnie zapomniałam o malutkiej, ale jakże dla mnie ważnej karteczce z reklamą sklepu Josefa Kaisera. Dostałam ją onegdaj od pana Michała Palicy, potem wsadziłam w koszulkę Kaiserów i wypadła mi z pamięci. Jest niezwykle ważna, bowiem jest świadectwem istnienia rodziny, która niestety prawie cała zginęła w Holokauście. Kaiserowie prowadzili swój sklep przy Sobieskiego 36, byli skoligaceni m.in. z Leschczinerami i Dąbrowskimi. Słyszałam, że mieli jakąś kamienicę i na ul.Staszica.

Jak widać z ulotki w sklepie tym sprzedawano wyroby modne zarówno dla pań, jak i panów. Asortyment był szeroki, czyli od bielizny, przez pościel, firanki po linoleum. Ciekawe, czy gdzieś jeszcze w jakimś rybnickim domu leży na podłodze ta wykładzina podłogowa kupiona w sklepie Josefa Kaisera?

Tył ulotki jest bardziej osobisty, choć sądzę, że zapiski dotyczące miłości nie wyszły spod ręki członka rodziny.

Kaiser (2)

Na karteluszku ktoś jeszcze dopisał datę – 23.3.1935 i czytelne słowo Materjał 6-3. Może Josef sobie coś zapisał, by zapamiętać? A może jego żona Flora? Kolejna, niemożliwa już dziś, do rozwiązania tajemnica.

Kaiser (3)

Judaika (6)Moja kolekcja rybnickich skarbów przez niecały miesiąc od tamtego wpisu wzbogaciła się o dwa przedmioty, ale zanim o tym opowiem, to chcę bardzo podziękować swojej czytelniczce – pani Ani z Niemiec, choć z moich rodzinnych Chwałowic, która przesłała mi tłumaczenie jednej z kartek wysłanych przez Alfreda Aronade do klienta w Miedźnej (pokazywałam ją w grudniu). Moja zerowa znajomość niemieckiego utrudnia mi analizę wielu rzeczy, ale od czego są dobrzy ludzie  😀

Pani Aniu dziękuję!

Otóż Alfred, właściciel firmy Jonas Aronade, na swej kartce do Carla Krzystolika pisał:

Przed nowym podatkiem na tytoń mogę panu zaproponować, bardzo korzystnie, piękny jasny tytoń Kentucky po 37 marek za funt. Dalej mogę jeszcze tanio zaproponować kawę, herbatę na kaszel, kakao, łuski kakaowe, czekoladę, mąkę ryżową, boraks Kaisera, mydło, musztardę, ocet, esencję, amol i różne przyprawy. Bardzo bym się cieszył gdybym to zamówienie otrzymał. Czy ktoś dziś jeszcze stosuje boraks?

A teraz o dwóch najnowszych nabytkach, z których jeden to kompletny cufal kupiony na Allegro. Gdy, krótko przed końcem roku, wpisałam w okienko wyszukiwania słowo Rybnik, ograniczając przeszukiwanie do kolekcji, nie przypuszczałam, że ukaże mi się pocztówka z Promenadestraße i murem naszego cmentarza żydowskiego. Znam ją, ale co innego mieć w kompie ściągnięty z sieci plik, a co innego mieć taką na własność. Było 7 minut do zakończenia licytacji i był licytujący  😉 Nota bene, okazało się później, że forumowicz z Zapomnianego Rybnika. Ostatnia minuta na pewno nie miała 60 sekund, a o wiele więcej. Na szczęście się udało i tym samym zostałam posiadaczką unikatowej pocztówki, na której widać mur cmentarza żydowskiego, dom przedpogrzebowy, Promenadestraße, jakiś powóz jadący być może do moich Chwałowic i wiele innych interesujących szczegółów.

cmentarz pocztowka (1)

Pocztówka ma dwie pieczątki z Rybnika z datą 20.3.20 (czyli 1920) oraz z Amsterdamu z datą 14.VI.30 (1930). Nalepione są na niej dwa znaczki Commission de Gouvernement – Oberschlesien – Górny Śląsk – Haute Silesie (Międzysojuszniczej Komisji Rządowej i Plebiscytowej na Górnym Śląsku), o nominałach 15 i 20 fenigów. Nie ma adresata, jest jedynie odręczny, nieczytelny dla mnie dopisek. Amsterdam jest zagadką. Zresztą n-tą jeśli chodzi o moich Żydów z Rybnika. Co prawda do Holandii wyjechała część rodziny Kornblumów, ale czy to jest dobry trop, to nie wiem.

cmentarz pocztowka (2)

Z tej radości dostałam takiego szwungu, że w końcu kupiłam coś, co od lat obserwowałam na ebayu. Jak szaleć to szaleć  :mrgreen: Wczoraj dotarła nalepka, czy też zalepka (jak zwał, tak zwał) Samuela Schäffera. Schäfferów było w Rybniku jak mrówków i większość z nich parało się geszeftami związanymi z karczmami, knajpami, alkoholem, czyli wszystkim co kochała męska część miasta. Byli to niemieccy Żydzi, którzy wyjechali od nas wraz ze zbliżającą się polskością. Mam ich rozpracowanych tylko fragmentarycznie i wszyscy mi się mieszają, więc nie będę ich opisywać.

Naklejka Schaffera (4)

Na pewno jakiś Samuel, choć nie ten od nalepki, wg rybnickiego kronikarza Trunkhardta, na początku XIX w. w domu obok Świerklańca, samowolnie wyszynkował piwo i gorzałkę, a w niedziele urządzał tańce. Oczywiście mu zakazano  :mrgreen: Sądzę, że ten nalepkowy był jego wnukiem.

Naklejka Schaffera (2)

S.Schaffer Ryb.Kreisbl. 1883Czytelników zostawiam z interesującymi ogłoszeniami z 1883 r., gdy Samuel Schäffer Gross-Destillation poszukiwał trzeźwych pracowników  😆

S.Schaffer 1883 Ryb.Kreisblat

Tagi: , , , , , , , , , , , ,

Opublikowano 7 stycznia 2016 przez Małgorzata Płoszaj in category "Judaika", "Rybnik