Utracone piękno Oderstraße
Gdy przychodzi mejl zza oceanu, a dokładniej z Kalifornii i ten mejl dotyczy raciborskich Żydów, to takie typy jak ja, angażują się w zadanie całym sercem i całym ciałem.
Ale od początku. Od wielu już lat wszystkie moje fantastyczne przygody z ludźmi zaczynają się od jakiegoś elektronicznego listu. Znak czasów. Panu Samochodzikowi ktoś dzwonił na telefon z kablem i tarczą do wykręcania numeru lub przysyłał list w kopercie, a tu jest odbierz/wyślij jednym klikiem, w dodatku w czasie „już”. Nie na darmo wspominam pana Samochodzika, bowiem taki mejlowy cynk to najczęściej nowa przygoda detektywistyczna. Tak i tym razem się to zaczyna. Kilka dni temu przyszedł mejl od znajomego z Prinston, iż ktoś z Kalifornii szuka pomocy w sprawie poszukiwań korzeni w Raciborzu. Kocham internet, bo on pozwala na szybkie ustalenie kto, kogo, czego i po kiego.
Kto? Emerytowany archeolog.
Kogo? Dziadków i pradziadków.
Czego? Śladów po hotelu.
Po kiego? Bo odtwarza intrygującą historię rodziny. No miód, malina, czy też miód malina.
Hotel, którego śladów miałam poszukać stał w Raciborzu przy ulicy Odrzańskiej, dawniej Oderstraße, a nazywał się Prinz von Preußen. Wiele hoteli miało tą nazwę. Losy potomków właścicieli tego onegdaj bardzo znanego miejsca w mieście Ratibor zasługują na odrębny wpis, więc na razie ograniczę się jedynie do opowiedzenia o poszukiwaniach tego co zostało i tego czego już nie ma. A nie ma samego hotelu. Dziś Odrzańska to ulica, która nie ma w sobie niczego z Oderstraße. Cała jej dawna zabudowa została zniszczona w 1945 roku. Postawiono nowe bloki, pawilony, jest nijako i kanciato, bez sznytu oraz bogactwa dawnych śląskich miast.
Czytaj dalej
Like this:
Like Loading...