12 lutego 2016

Juliusz Roger w Uniwersytecie III Wieku

Za każdym razem, gdy mam pogadankę w rybnickim Uniwersytecie III Wieku jestem zaskakiwana czymś nowym. Tym razem tym zaskoczeniem była ilość słuchaczy. Takich tłumów jeszcze na moim wykładzie nie było. Na zdjęciu wszystkich nie widać  😉

J.Roger UIIIW (7)

Gdy pani Prezes z UIIIW poprosiła mnie w październiku, by przygotować wykład o Juliuszu Rogerze, byłam w głębokiej dupie, bo o Rogerze wiedziałam tyle co nic. W międzyczasie, w listopadzie, wyskoczył jeszcze Wieczór z Juliuszem, organizowany przez Forum Obywateli Rybnika, w trakcie którego też miałam przybliżyć postać Juliusza, więc w sumie byłam w dwóch dupach.

J.Roger (1)Przez lata jakoś Roger wydawał mi się nudną postacią, której Rybnik zawdzięczał szpital, który źle wspominam z dzieciństwa. To złe wspomnienie z laryngologii chyba przenosiło się i na Rogera, choć to nie jego wina, że mi na siłę wypalano zatoki. Jakoś nie darzyłam go nadmierną sympatią. Gdy jednak zaczęłam grzebać w jego życiorysie, powoli zaczął mi się ukazywać niesamowity człowiek. Jakiś siłacz o posturze cherlaka. Intelektualista o mocy Herkulesa. Humanista, pasjonat, społecznik i menadżer. Tak, tak – menadżer, w dodatku znający się na marketingu. Empatyczny lekarz zbierający mrówki, opisujący chrząszcze i słuchający śpiewu ptaków. Facet, który po całej Europie zbierał kasę, budować szpitale. Etnograf, który jako Niemiec, zawstydził wg mnie lokalsów, bo zbierał polskie pieśni, których nasi zebrać nie potrafili. Im dłużej o nim szukałam informacji, tym bardziej się nim zachwycałam. I tym bardziej się zastanawiałam, jak on mógł to wszystko pogodzić. Jak barki jednego chudziny mogły udźwignąć budowę dwóch szpitali, rozbudowę trzeciego, leczenie ludzi, pomoc sierotom, zbieranie funduszy, pisanie naukowych rozpraw z dziedziny entomologii, myrmekologii, spisywanie pieśni, schlebianie parze książęcej, polowania, itp., itd. Gigant bez dwóch zdań.

Tak se pomyślałam, że ten malutki kąszczyczek ul.Klasztornej, przy którym stoi szpital, który powstał z jego inicjatywy, powinien być nazwany uliczką Juliusza Rogera. Wiem, że pomysł głupkowaty, bo Klasztorna wtedy byłaby pocięta, ale co mi szkodzi se pomarzyć  :mrgreen: Juliuszowi się należy upamiętnienie w Rybniku.

Juliusz (24)

Tagi: , , , ,

Opublikowano 12 lutego 2016 przez Małgorzata Płoszaj in category "Edukacja", "Różniste", "Rybnik