31 maja 2023

Wszyscy jesteśmy ludźmi: i dobry żyd, i dobry chrześcijanin!

To była dość pogodna wiosna. Miasta w końcu swobodnie oddychało, ludzie znowu mogli wychodzić bez obaw na ulice, choć nadal opłakiwali tych, których zabrała szalejąca krótko przedtem epidemia tyfusu. 5 czerwca 1848 r. rabin Lazarus (Eliezer) Karfunkel obudził się bardzo wcześnie. Wreszcie nadszedł ten dzień, na który rybniccy Żydzi czekali od paru lat. On zresztą też. Przygotowując się do kazania, które miał po raz ostatni wygłosić w starej synagodze przypominał sobie ten moment, gdy wraz z braćmi chrześcijanami uczestniczył w podniosłym wydarzeniu, jakim było wmurowanie kamienia węgielnego pod nowe miejsce modlitw i spotkań dla tutejszych Żydów.

Niespełna 6 lat wcześniej, 29 dnia miesiąca Tiszri roku 5603, czyli 3 października 1842 r. według kalendarza gregoriańskiego, w obecności chrześcijańskich sąsiadów rozpoczęto budowę nowej synagogi. W uroczystości wmurowania kamienia węgielnego wzięli udział m.in.: baron von Durant – jako starosta, pastor Wolf, proboszcz senior Husko, burmistrz Utrecht oraz sędzia Buchwald. Fizycznie kamień wmurował mistrz murarski Żyd Plessner. Publicznie spisano wtedy i następnie odczytano zgromadzonym akt, który teraz miał się znaleźć w murach nowej synagogi. Niech Bóg Izraela błogosławi tej budowli, aby wszyscy, którzy będą praktykować w niej pobożność i słuchać w niej słowa Bożego, nauczyli się unikania zła a zarazem uczyli miłowania dobra. Aby w naszych czasach spełniło się to, co Bóg obiecał przez swego świętego proroka Jeremiasza. Rabin Karfunkel przypomniał sobie ważne słowa, które wtedy wygłosił lekarz powiatowy: Tak, my też jesteśmy braćmi i jedno niebo jest kopułą dla wszystkich. Powietrze daje wszystkim oddech, wszyscy jesteśmy ludźmi: i dobry żyd, i dobry chrześcijanin! Kto wie, czym jest Bóg, czym jest człowiek, nie będzie się spierał o religię.

Stara, drewniana synagoga, czy też raczej dom modlitw miejscowych Żydów stała przy Ratiborerstraße (mniej więcej na rogu ulic Raciborskiej i M. Curie Skłodowskiej) i jak podawał Rybniker Kreisblatt z 1842 r. stała na „bezbożnym” gruncie, czyli prawdopodobnie był to budynek jedynie wynajmowany przez tutejszą społeczność żydowską. Była w złym stanie technicznym i ponadto, z uwagi na wzrastającą liczbę wyznawców judaizmu, nie mieściła już wiernych. Na pewno stała jeszcze w 1848 r., gdyż w niej odprawiono nabożeństwo przed poświęceniem nowej synagogi. Dalsze losy tego budynku nie są znane. Być może została rozebrana, lub się spaliła w trakcie jakiegoś pożaru. Na mapce z 1810 r. pod numerem 22 został zaznaczony obiekt o nazwie Jüdische Schule. Ta nazwa funkcjonowała w języku niemieckim od średniowiecza i odnosiła się do synagogi. Nową synagogę wzniesiono na gruncie kupionym od Sobczika, tj. przy obecnej ul. Zamkowej. Stała tam do października 1939 r., kiedy to została spalona przez Niemców.

 

Karfunkel był gotowy do dzisiejszej podniosłej uroczystości, choć wiedział, że to nie będzie łatwy dla niego dzień. Od ponad ośmiu lat mieszkał w Rybniku, był tu rabinem i widział te zmiany, które zachodzą w myśleniu tutejszych współwyznawców. Nie był zwolennikiem reform, które zaczynali coraz częściej akceptować niektórzy niemieccy przewodnicy duchowi i mieszkający na Śląsku Żydzi. Już parę lat wcześniej, wraz z kilkoma innymi rabinami górnośląskimi, podpisał się pod protestem w sprawie mianowania rabinem we Wrocławiu wielkiego reformatora i liberała Abrahama Geigera. Karfunkel wiedział, że przedstawiciele miejscowych Żydów zaprosili na ten ważny dzień młodego rabina z Opola – Salomona Cohna i to go wyjątkowo stresowało. Słyszał, że ten o prawie 20 lat od niego młodszy człowiek jest wielkim propagatorem zmian w judaizmie, które nieuchronnie nadciągały, a do których on sam nadal nie był przekonany.

W starej synagodze miał wygłosić kazanie, a potem przejść wraz z orszakiem gości do nowego budynku, którego oddanie było przez różne zawirowania, czyli głównie epidemię i brak finansów, parę razy przekładane. Zaczął mówić spokojnym głosem. Patrzał na tych, których tu zawsze spotykał, na tych, którym udzielał ślubów i z przerażeniem zauważył, że jego słowa nie wywierają na nich wrażenia. Jego ostrzeżenia, by nie płynąć zgodnie z nowymi nurtami do nich nie docierały. Widział w ich oczach, że jego kazanie nie porywało. Do starej synagogi wchodziło świeże czerwcowe powietrze, które jego, konserwatywnego rabina, wręcz ogłuszało. Szło nowe, ale on tego nie chciał zaakceptować. Gdy wraz z dużym orszakiem gości i współwyznawców dotarł do Schloßstraße (Zamkowa) zdał sobie sprawę, że jego czas tu się kończy. 

Kazanie rabina Salomona Cohna w nowej, bogato ustrojonej synagodze porwało słuchających. Ponad godzinę mówił o znaczeniu wybudowania nowej świątyni jako przypomnienie tej zniszczonej – jerozolimskiej. Podkreślał jak ważne jest wymazywanie granic pomiędzy religiami, w pewnych momentach krytykował tych, którzy boją się zmian, co Karfunkel odebrał bardzo osobiście i udowadniał znaczenie żydowskiego Oświecenia. Wszyscy byli bardzo poruszeni, a chrześcijanie wręcz prosili o opublikowanie przedmowy.
5 czerwca 1848 r. pierwszy rybnicki rabin Lazarus Karfunkel, syn wybitnego rabina Arona Karfunkla, nie mógł święcić swego triumfu z okazji poświęcenia nowej synagogi. Czuł się upokorzony przez młokosa z Opola przed tutejszymi Żydami, przed duchowieństwem katolickim i ewangelickim, przed przedstawicielami magistratu, Rady Miasta oraz starostwa, przed miejscowymi elitami i innymi gośćmi zaproszonymi z okolicznych miast . Z żoną Ernestyną nigdy potem o tym nie rozmawiał, ale ona czuła, że ta porażka dla męża jest bardzo dotkliwa. Gdy wychodząca w Lipsku gazeta Allgemeine Zeitung des Judenthums opublikowała relację prywatnego korespondenta, który opisał co działo się w Rybniku w tym ważnym dla tutejszych Żydów dniu, Karfunkel postanowił, że muszą się wyprowadzić z tego miasta. Choć kto wie, może to społeczność żydowska uznała, że nie powinien dalej pełnić tu posługi.

Pierwszą informacją świadczącą o wizytach Karfunkla, wtedy jeszcze nie będącego rabinem, w Rybniku to jego uczestnictwo w ślubie Wolffa Eisnera z Jette w 1822 r. Posiadał stosowną wiedzę na temat wymogów halachicznych związanych z zawieraniem małżeństwa i dlatego mógł „nadzorować” śluby, przy których nie jest konieczna obecność rabina. W preliminarzach gminy wykazywano pensję, którą mu wypłacano.
Ostatnim zaś śladem po pobycie rabina w Rybniku jest dokument poświadczający narodziny jego najmłodszej córki Friederike. Było to w maju 1850 r. Krótko potem Karfunkel, wraz z żoną, wyprowadził się do Tarnowskich Gór, gdzie mieszkała inna z córek Dorel Orgler, której w 1844 r. udzielił w naszym mieście ślubu. Warto dodać, że państwo Karfunklowie należeli do wyjątkowo płodnych, gdyż łącznie w Rybniku i przedtem w Żorach, w których mieszkali przed przyjazdem do nas, urodziło się łącznie 17 dzieci. Muszę jeszcze wspomnieć, iż dwukrotnie jego zięciem był, urodzony w Rybniku w 1837 r., wybitny rabin niemiecki Moritz Rahmer. Rahmer najpierw został mężem jego córki Pauliny, a po jej śmierci ożenił się z jej owdowiałą siostrą Freidal-Friederike – ostatnią z rybnickich dzieci Lazarusa. 

Trzy lata po wyjeździe z Rybnika pierwszy nasz rabin zmarł, co skrupulatnie odnotowano w księdze zgonów tarnogórskich Żydów. Jego grób z przepiękną, bardzo tradycyjną macewą znajduje się na cmentarzu żydowskim w Tarnowskich Górach*. Żona Ernestine przeżyła męża o wiele lat i zmarła we Wrocławiu.

Ten konserwatywny i przeciwny nowym nurtom w judaizmie rabin był przez lata kompletnie zapomniany, choćby z tego względu, że rybnicki kronikarz Artur Trunkhardt jako pierwszego rabina wymienił w „Dziejach miasta Rybnika” dr. Daniela Fraenkla (ten rabinat objął w 1855 r.), co oczywiście było błędne. Oryginalne preliminarze oraz zestawienia przychodów i rozchodów rybnickiej gminy z czasów pobytu Karfunkla w naszym mieście znajdują się w YIVO Institute for Jewisch Research i można je przeglądać on-line. Jedną z częstych pozycji były kwoty wypłacane z budżetu gminy właśnie temu rabinowi. Bardziej liberalne podejście do zasad wiary, czemu tak mocno był przeciwny Karfunkel wnet zostały przyjęte przez wielu członków większości gmin górnośląskich, ale tego już Lazarus nie dożył.

* Grób oraz macewa Karfunkla znajdują się z tyłu cmentarza żydowskiego, po lewej stronie od głównej alejki. Identyfikacji na podstawie inskrypcji hebrajskich dokonał Sławomir Pastuszka.

Kategoria: Judaika | Możliwość komentowania Wszyscy jesteśmy ludźmi: i dobry żyd, i dobry chrześcijanin! została wyłączona
13 marca 2016

Jak pieniądze rybnickiego Żyda pomogły w powstaniu uzdrowiska

Prawie rok temu, przy okazji  ➡  opisywania pośmiertnej kariery Charlotty Haase, wspomniałam, że w tym samym dniu co ona, urodziło się jeszcze dwóch chłopców żydowskich w Rybniku. Jednym z nich był Josef, syn Samuela Lustiga z Lysek.

Josef urodzenie

I ten Josef mógłby śmiało być pierwszym Żydem opisanym w cyklu „U nas nieznani, a gdzieś uznani”.

Czytaj dalej

Kategoria: Judaika, Rybnik | Możliwość komentowania Jak pieniądze rybnickiego Żyda pomogły w powstaniu uzdrowiska została wyłączona