O polityce, czyli fujjj po raz kolejny
Miałam nie pisać o wyborach, ale zanim ponownie wejdę w swoją szufladkę anarchizmu i żydokomuny i tam się znowu na jakiś czas zadekuję, muszę se to skomentować.
Ponad rok temu napisałam:
http://szufladamalgosi.pl/o-polityce-czyli-fujjjjj/
A dziś znowu mam takie przemyślenia (na 100% nie ja jedna).
Do polityków
Wszyscy jesteście po jednych pieniądzach, a raczej po jedne i te same pieniądze. Każdy z was po kolei, razem i z osobna, jest mi fuj. I ten, który dostał najwięcej głosów, a który wiele lat temu przekonywał do the best reformy emerytalnej a potem zabrał moje ofe, bo mu się odmieniło. Również ten, któremu wsio rawno jaki stołek, czy poselski, czy senatorski, czy europejski (tu rzyg z mojej strony jako rybniczanki i wielkie przeprosiny dla świata, że on z mojego miasta ), bo ważniejsza władza i splendory i przez którego następna kasa pójdzie na kolejne liczenie kartek w uzupełniających wyborach, a jak …
I ten, przez którego padła transplantologia, bo se do więzień wsadzał bez opamiętania i cebeesie posyłał ludziom bladym świtem. O bladym, anemicznym katolickim Nico, który rozpierdzielił wiele zawodów, bo je uwalniał nie wspomnę.
A już zalało mnie w nocy wku…nie przez trupa politycznego, którego media odgrzebały i który teraz jak chudy Zombie będzie straszyć Europę poglądami i staromodnym elementem pod szyją oraz przynosić wstyd mojemu krajowi. Nie państwu, bo te mam w dupie, a krajowi, bo na nim mi jeszcze zależy.
Wczoraj przez cały dzień nuciłam w duchu tylko początek, a dziś z rana jednak muszę dokończyć i zaśpiewać z Domowymi Melodiami całość „I tylko won z mojego domu, nie ma was tu, nie ma was tu, nie ma was tu… no i chuj”.
Wracam do swoich cmentarzy, bezrobotnych i rybnickich Żydów, bo tu nie ma obłudy, ciulania i pazerności. Aaa, zapomniałam dodać, że byłam szeregowym członkiem komisji wyborczej i miałam okazję uczestniczyć w tym wydarzeniu po raz pierwszy od wewnątrz. Wyborcy są super, ale wybierani… bleeeeeee.