11 kwietnia 2024

Kochana Tosiu

Dość regularnie przeglądam serwisy aukcyjne – zawsze z nadzieją, że znajdę jakieś rybnickie judaika. Rzadko się one trafiają, ale przy okazji lukam sobie na inne „rybnikana” (hmmm…jak nazwać takie rybnickie pamiątki?) i parę dni temu ujrzałam zwykłą kartkę pocztową. Gdyby nie data wysłania to bym ją olała.

Krótki tekst wysłany do „Kochanej Tosi” mnie wzruszył i od razu kliknęłam „kup”. Cena była znośna. W sumie nie za bardzo wiedziałam na co mi ta kartka, ale kupiłam.
Kartkę wysłano z Rybnika 7 sierpnia 1939 r. do wielmożnej pani Teofili Zys zamieszkałej w Krakowie przy ul. Smoleńsk 35/19.
Treść jest następująca: „Kochana Tosiu! Dzięki p. B. zajechałem szczęśliwie i nic mnie nie kosztowała podróż ale dopiero na 5-tą rano byłem na miejscu, gdyż w Krakowie nie można było nawet wejść na peron. Paczkę dzisiaj otrzymałem w najlepszym porządku, bardzo mi smutno po tym urlopie i ciekawy jestem co znowu mówi Elżunia. Dziękuję Ci za paczkę i za wszystko. Serdeczne pozdrowienia i całuję Was Bronek i proszę mi odpisać jak będzie czas.

 

Od razu założyłam, że wysłał ją stacjonujący w Rybniku żołnierz – zapewne zmobilizowany na wypadek wojny. Musiał zostawić żonę Tosię, córeczkę Elżunię i czekać na rozwój wypadków w Rybniku. Jak te wypadki się potoczyły to wiemy. Rybnik został zajęty zaraz 1 września. Sądzę, że w sierpniu już go nie puszczono do rodziny, więc ten urlop, o którym Bronek wspomina był ostatnim spotkaniem z Elżunią i Tosią.
Nie jestem biegła w ustalaniu losów żołnierzy polskich, ale tu udało mi się znaleźć dokumenty Bronisława Zysa. Nie było to akurat trudne – są online na stronie archiwum Arolsen. Bronisław Zys urodził się w 1910 r. w Ibramowicach, był po szkole powszechnej i przed wojną pracował w zarządzie dróg wodnych w Krakowie. Faktycznie mieszkał przy ul. Smoleńsk i jego żona nazywała się Teofila. Ślub wzięli w 1935 r. w Krakowie w kościele św. Szczepana. Urodziła się Elżunia, a potem Bronka wzięli do wojska bo zbliżała się wojna. Najpewniej był zwykłym szeregowym.

Bronek dostał się do niewoli (nie wiem gdzie) i przeżył całą wojnę w obozach jenieckich pod Żaganiem. Najpierw w obozie przejściowym w Kunau (obecnie Konin Żagański), a następnie w stalagu VIIIC w Sagan, czyli Żaganiu. Z powojennych dokumentów wynika, że w maju 1945 r. dostał się do obozu dipisowskiego na północnych peryferiach miejscowości Lahde nad Wezerą. Przebywał w nim aż do 1948 r. Elżunia na pewno w międzyczasie nie tylko nauczyła się nowych słów, ale i czytać i pisać i wielu innych rzeczy.

Na dokumentach napisano: „nie wraca ze względów politycznych”. Reszta pozostaje tajemnicą.

Czy wrócił do żony? Czy żona wyjechała do niego? Internety podają jedynie, że Teofila zmarła we wrześniu 2004 r. w wieku 95 lat. O żołnierzu, który w sierpniu 1939 r. w Rybniku z niepokojem czekał na to co nadejdzie niczego więcej nie znalazłam.
Publikuję to, bo może żyją potomkowie Bronka, Tosi i Elżuni, dla których ta kartka może mieć większą wartość niż dla mnie. 

Tagi: , , ,

Opublikowano 11 kwietnia 2024 przez Małgorzata Płoszaj in category "Judaika