15 stycznia 2015

Ida, Radio BBC i Ratibor

Poplątany dzień, może ktoś coś skuma i zrozumie.

Nagle, w jednym momencie wszystko się zdarza. Niby zima, a za oknem wiosna, koty z pierdolcem marcowym, choć po sterylkach, ja między Braunschweigerem a Rosenthalem z wypalonym rozumem, w uszach Fisz i E/Amade, w ramionach półtora kilometra w wodzie, że aż klikanie nie wychodzi a komórka robi wibracyjny plum. Nie lubię gmaila. Obok TVN, czyli kontrola nominacji dla Idy. Setne okno na laptopie:

… Dzien dobry… Pracuje dla krajowego radia BBC w Anglii.

Przyjezdzamy do Krakowa/Auschwitz/Raciborza w Niedziele z naszym prezenterem z BBC Radia (…), ktorego dziadek pochodzil z Raciborza, i zginal w okresie Holokaustu w wieku 43/44 lat. Probujemy jak najwiecej informacji zdobyc jesli chodzi o jego rodzine – Goldbergow. Co sie znimi stalo… Czy byli w Auschwitz itp…

Pracujemy nad programem dokumentalnym. Planujemy odwiedzic cmentarz zydowski w Raciborzu w nastepnym tygodniu. Chcialabym z Pania porozmawiac na ten temat, jesli to mozliwe?

Dziadek polecał „mięszaną wódkę”. Ponownie na Oderstrasse, po której już w ubiegłym roku się szwendałam.  Trzeba tych potomków „Oderstrassowców” ze sobą skontaktować.

Goldberg NRac 1914 nr 13

Czytaj dalej

Kategoria: Judaika, Różniste, Turystyka i krajoznawstwo | Możliwość komentowania Ida, Radio BBC i Ratibor została wyłączona
29 grudnia 2014

Historia jednej żydowskiej karczmarki

Dokładnie dziś minie 159 lat od śmierci Pauliny Königsberger – żydowskiej karczmarki, dla której stracił głowę jeden zegarmistrz. Parę lat temu, gdy znalazłam tą historię w książce Amerykanina Konrada Kingshilla, do głowy by mi nie przyszło, że dane mi będzie kiedyś zobaczyć na własne oczy zdjęcie macewy pani Königsberger. Takie rozplątywanie archiwalnych supełków i układanie ludzkich historii to jedna z przyjemniejszych stron badacza-amatora.

Oto niezwykła miłosna historia Königsbergerów z Rybnikiem w tle.

Jak wspomniałam, jakiś czasu temu, szukając jakichkolwiek informacji o rybnickich Żydach, natknęłam się na książkę Konrada Kingshilla, amerykańskiego potomka Abrahama Königsbergera – obywatela naszego miasta.

Pan Kingshill, urodzony w 1923 roku, będąc już bardzo dojrzałym człowiekiem spisał dzieje swojego rodu, którego protoplastą był Albert Schulz. Albert urodził się w 1782 roku w pruskim mieście Königsberg, dziś zwanym Kaliningrad, a w pewnym okresie Królewcem.

stare zdjecie

Czytaj dalej

Kategoria: Judaika, Rybnik | Możliwość komentowania Historia jednej żydowskiej karczmarki została wyłączona
18 grudnia 2014

Nieznane zdjęcia rybnickiego cmentarza żydowskiego

Wczoraj miał miejsce wernisaż małej wystawy w rybnickim muzeum. Po raz pierwszy pokazano publicznie nieznane i w zasadzie przypadkowo odkryte, przez bytomskiego historyka pana Przemysława Nadolskiego, zdjęcia z naszego cmentarza żydowskiego.

P1470737 Czytaj dalej

Kategoria: Judaika, Rybnik | Możliwość komentowania Nieznane zdjęcia rybnickiego cmentarza żydowskiego została wyłączona
23 listopada 2014

Rabin Daniel Fraenkel

pieczec

Gdy w styczniu tego roku temu zaczynałam szukać informacji o rybnickich rabinach wydawało mi się, że jestem w ciemnej dupie   😳 i za Chiny Ludowe nie znajdę ciekawych informacji, które nadawałyby się na konferencję o życiu religijnym w naszym mieście, czy też na mini artykulik w internecie.

Jednak dzięki temu internetowi i dobrym ludziom internautom (dziękuję Beato, Donato i Klimku) udało mi się w przybliżeniu odtworzyć życiorysy naszych siedmiu rabinów, wyszukać wiele niezwykłych dokumentów (niestety ich pokazanie wymagałoby wyłożenia parę setek dolarów z uwagi na konieczność opłacenia praw do publikacji, więc ich tu nie zobaczycie), a nawet znaleźć potomków czy dalszych krewnych kilku z nich. Do dwóch z rabinów poczułam ciut więcej sympatii dlatego założyłam im osobne szufladki z notatkami. Jedną z nich otwieram w tą ponurą listopadową noc, bo właśnie w listopadzie  193 lata temu, czyli w 1821 roku urodził się:

                                                           Daniel Fraenkel

Czytaj dalej

Kategoria: Judaika, Rybnik | Możliwość komentowania Rabin Daniel Fraenkel została wyłączona
22 października 2014

Myslowitz

Myslowitz, czyli od bezsilnej złości do bezgranicznej radości

Jutro jadę ponownie do Mysłowic na cmentarz żydowski na Piosku. To będzie trzeci raz, gdy odwiedzę to magiczne miejsce. Tym razem mam w kieszeni oficjalne zaproszenie na otwarcie wystawy plenerowej „Historia społeczności żydowskiej w Mysłowicach”.

Myslowitz (12)

Gdy pierwszy raz przeszłam przez bramę tego cmentarza, a było to dokładnie w sylwestra 2012 roku, doznałam potwornego szoku. Nekropolia była w strasznym stanie. Syf, kiła i mogiła. Śmietnik, na którym było wszystko, czego chcieli się pozbyć mieszkańcy okolicznych bloków i szkoły. Prawie bez nagrobków za to z tonami liści, śmieci i wszelakiego hasia.

Czytaj dalej

Kategoria: Judaika, Turystyka i krajoznawstwo | Możliwość komentowania Myslowitz została wyłączona
14 sierpnia 2014

Wizyta Mannebergów na Śląsku w 2014 (cz.1)

No i po wizycie rodziny Mannebergów na Śląsku 🙂

Był to niezwykły tydzień i nie będzie mi go łatwo opisać, bowiem tyle rzeczy się działo, tylu nadzwyczajnych ludzi poznałam i spotkałam, że przelanie tego na klawiaturę na pewno nie odda emocji i wzruszeń. Jednak spróbuję 😉

Niedziela, czyli powitania

Mimo różnych politycznych i wojennych trudności wszyscy goście dotarli do Polski i Rybnika bezpiecznie. Część via Warszawę i Katowice, a część przez Kraków.

Susan, która przyleciała z Berlina, to Amerykanka, profesor na Uniwersytecie Northwestern. Jej rodzina pochodzi z Wodzisławia i głównym celem tej wizyty miał być właśnie dawny Loslau oraz Opole. Dziadek Susan urodził się w Wodzisławiu, był odznaczony dwukrotnie Żelaznym Krzyżem za udział w I wojnie, jeszcze przed którą osiadł w Opolu i tam został pochowany na cmentarzu żydowskim w 1924 roku. Ismar Manneberg był bardzo cenionym prawnikiem i zasłużonym dla społeczności ówczesnej stolicy prowincji górnośląskiej.

Michael przyleciał z Bazylei i z kolei jego dziadek Josef był rybniczaninem również zasłużonym dla miasta, w którym mieszkał aż do 1939 roku.

Eli oraz jego żona Ruth przylecieli zaś z Izraela. Eli to kuzyn Michaela, czyli też wnuk Josefa Manneberga. Cała trójka Mannebergów, do końca nie wiadomo w jaki sposób ze sobą rodzinnie powiązana, obrała za miejsce pobytu nasz Rybnik, bo jakże mogło by być inaczej 😉

Pierwszy dzień to były powitania – lotniskowe, hotelowe oraz historyczny spacer po Rybniku, czyli sprawdzenie jak się ma kamienica przy Sobieskiego i jak nasze miasto pięknieje, choć jeszcze jest rozkopane na maksa.

3.08.2014 (17)

Czytaj dalej

Kategoria: Edukacja, Judaika, Rybnik, Turystyka i krajoznawstwo | Możliwość komentowania Wizyta Mannebergów na Śląsku w 2014 (cz.1) została wyłączona
8 czerwca 2014

Amerykańska wizyta

Jednych odwiedza amerykański prezydent, a innych amerykański potomek śląskich Żydów, czyli każdy ma takiego gościa ze Stanów, na jakiego go stać. Mój gość nie przyleciał do Polski Air Forcem Pierwszym, a przyjechał zgrabną wypożyczoną w Niemczech Fiestą. Dotarł do Raciborza poprzez  Nowy Dwór Gdański, bowiem najpierw tam szukał śladów ojca, który wiele lat przez drugą wojną światową wyjechał ze Śląska i trafił do ówczesnego Tiegenhof  gdzie pracował jako dentysta. Losy ojca mojego gościa, jak i brata taty, to scenariusz na dobry film, w którym byłoby i o losach niemieckich Żydów, i o Legii Cudzoziemskiej, o ciotce komunistce, a nawet o zębach Hitlera.

Czytaj dalej

Kategoria: Judaika, Turystyka i krajoznawstwo | Możliwość komentowania Amerykańska wizyta została wyłączona
18 maja 2014

Gojka jako tłumacz i przewodnik cmentarny

Muszę się ciut pochwalić, a jak! Czasem trzeba, bo tego wymaga marketing.

Moja fitulityngeszeftowa spółka oficjalnie zwana mp kwadrat Sp. z o.o., a potocznie Szufladą Małgosi, wykonała kawał dobrej roboty na zlecenie Holocaust Research Institute in Memory of Zahava & Zvi Shwartz z Izraela.  Gojka i mocno religijny Żyd, czyli Małgosia-Prezeska szufladki i dyrektor tegoż instytutu objechali, sprawdzili, opisali ponad 40 cmentarzy żydowskich, kilkanaście synagog, wiele grobów zbiorowych na terenie Podkarpacia, Małopolski i woj. świętokrzyskiego.  Pięć dni pracy po 17-18 godzin. Od 8 rana do zmroku w terenie, a potem jeszcze kilka godzin opisywania (po hebrajsku i częściowo po polsku) i analizowania tego co widzieliśmy. A najwięcej to widzieliśmy winniczków, a przynajmniej ja ich widziałam setki. Mój towarzysz na nie raczej nie zwracał uwagi.

trip (10)

 

Moja praca polegała na zorganizowaniu całego objazdu, załatwieniu noclegów, umawianiu spotkań z lokalnymi władzami, opiekunami cmentarzy, tłumaczeniu, przedzieraniu się przez krzaki, chaszcze, szukaniu dróg, ścieżek, dojść, i wielu innych rzeczy. Pogoda nie była sprzyjająca, gdyż potężny niż o dźwięcznej nazwie Yvette bardzo nam pracę utrudniał.

trip (20)

Czytaj dalej